Najpiękniejsza twarz Argentyny. Topmodelka z boskiego Buenos Aires. Daniela Cott przebojem zdobywa świat mody. I rozbudza wyobraźnię. Jeszcze kilka lat temu żyła przecież ze zbierania śmieci.
Był kwiecień 2005 roku. Czternastoletnia Daniela jak co wieczór pchała po ulicy wózek wypełniony kartonami.
Była ubrana w znaleziony na śmietniku dres z kapturem.
?Nie powinnaś zbierać śmieci?, usłyszała kobiecy głos. ?Spójrz na siebie! Jesteś piękna. Możesz zostać modelką!?. Daniela odwróciła się, by zobaczyć, kto mówi takie bzdury.
Nikt wcześniej nie powiedział jej, że jest ładna. Głos należał do Mariny Gonzales Winkler, znanej stylistki i projektantki popularnej w Argentynie biżuterii. Już wcześniej widywała nastolatkę w okolicach swojego domu. Kilka razy specjalnie przeszła tuż koło niej, by się jej lepiej przyjrzeć. Postanowiła nie dopuścić, by tak piękna dziewczyna spędziła życie na ulicy.
Panna z pudełka
A wszystko wskazywało,że taki właśnie los spotka Daniele. Przyszła na świat w rodzinie robotnika budowlanego. Ojciec nigdy nie był zamożny, jednak utrzymywał dziesięcioosobową rodzinę, dopóki w 2002 roku Argentyną nie wstrząsnął kryzys ekonomiczny. Wtedy stracił pracę. Nie miał wyboru, dołączył do ?cartoneros?, ludzi, którzy nocami przeszukują śmietniki w bogatych dzielnicach i sortują kartony, szkło i plastik. W pracy pomagali mu córka, jej ciotka i bracia. Każdego dnia po południu pod ich dom w Villa Caraza podjeżdżała zardzewiała ciężarówka, by zawieźć ich do Palermo, bogatych przedmieść Buenos Aires.
?Nie chciałam tego robić, ale nie miałam innego wyjścia. Nie mogłam zawieść rodziny?, mówi szczerze Daniela. Traf chciał, że właśnie w Palermo rezydencję miała stylistka Marina Gonzalez Winkler. Zaprosiła dziewczynę do siebie, wyjęła z szafy dwie sukienki. ?Włóż je. Chcę zobaczyć, jak na tobie leżą?, zaproponowała. Efekt był piorunujący. Na szczupłym ciele nastolatki stroje leżały jak na topowej modelce. Marina podarowała dziewczynie sukienki i wymogła obietnicę, że ta jeszcze do niej wróci. I postanowiła zorganizować jej sesję zdjęciową.
Dziewczyna miała jednak wątpliwości. Bała się świata innego niż ten, który znała. Ale matka od razu zrozumiała, że to dla córki ogromna szansa: ?Kuj żelazo póki gorące?. Daniela nie wiedziała, co robić. Po tygodniu wróciła pod dom Mariny, ale tylko po to, żeby przeszukać jej śmietnik. Wtedy zraniła się w dłoń. Zapukała do drzwi nowej znajomej, żeby opatrzyć rękę. I nie było już odwrotu. Zdjęcia zostały zrobione.
Twarz Argentyny
Dziś szesnastoletnia Daniela jest twarzą Argentyny. Na lokalnym rynku mody jest numerem jeden. Reklamuje ubrania, występuje na okładkach luksusowych pism, wygrała prestiżowy konkurs Elitę Model 2007 w Argentynie, a w tym roku będzie reprezentować swój kraj na finale konkursu w Pradze. W eliminacjach pokonała 1400 konkurentek. I wyrusza już na podbój Europy. Bierze udział w pokazach w Hiszpanii. ?Za pierwszy pokaz zapłacono mi cztery tysiące dolarów. Byłam w szoku. Tyle zarabialiśmy całą rodziną przez rok?, wspomina. Choć zdobywa coraz większą popularność, a jej konto pęcznieje z miesiąca na miesiąc, na razie nie zmienia adresu. Ciągle mieszka z rodziną w skromnym domku w Villa Caraza.
Dzieli pokój z matką i babką, za ścianą mieszka sześcioro rodzeństwa. Najstarsi bracia już wyprowadzili się z domu. Ojciec opuścił rodzinę rok temu. Rodzinne stery trzyma babka, 70-letnia Juana. Kiedyś to ona rozkręciła biznes zbieraczy kartonów, teraz negocjuje kontrakty wnuczki. Dyrektor argentyńskiego oddziału Elitę, Salvador Jaef twierdzi, że z nikim do tej pory nie prowadził tak trudnych rozmów. ?Długo nie wierzyłyśmy, że Daniela robi coś poważnego. Wyglądało to trochę jak kaprys nastolatki, a nie prawdziwa praca? - przyznają zgodnie matka i babka. Dziewczyna boi się chwili, gdy będzie musiała opuścić dom. Ciągle chodzi do tej samej szkoły, ma tych samych przyjaciół. ?Nic się nie zmieniło. Ale teraz mówią do mnie ?modelo?, a coraz rzadziej zwracają się do mnie po imieniu?, śmieje się. Nie zachłysnęła się światem mody. Jest zbyt nieśmiała, by rozpychać się łokciami. Nie interesuje się innymi modelkami, cały czas pozuje trochę niezdarnie. Jednak zdaje sobie sprawę, że osiągnęła bardzo dużo.
Bohaterka przedmieść
W domu Danieli na ścianach wisi plakat ?Niech żyje Eva Peron!? To bohaterka wszystkich dziewczyn z nizin społecznych. Także Danieli, która chciałaby w przyszłości pójść w jej ślady. Na razie apeluje, by władze Buenos Aires zapewniły gumowe rękawice tym wszystkich, którzy żyją ze zbierania śmieci. By nigdy, tak jak ona, nie musieli wstydzić się swoich brudnych rąk. Tą historią jedni są zniesmaczeni, bo jest kiczowata i ckliwa. Inni zachwycają się opowieścią jak u Almodóvara. Czy kogoś zdziwi, że słynny reżyser właśnie przymierza się do nakręcenia o niej filmu?
Opracowała Anna Rogoń, źródło: Regise Le Sommier, Elle, 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz